Trudno jest rozwinąć solidne poczucie zbiorowej tożsamości bez wspólnej przeszłości i powszechnego przywiązania do zwyczajów czy obyczajów zakorzenionych w przeszłości. Zbiorowe tożsamości to międzypokoleniowe osiągnięcia, kultywowane poprzez chłonięcie powszechnego dziedzictwa kulturowego.

To, co nazywam „poczuciem przeszłości”, nie powinno być mylone z nostalgią. Ta ostatnia oznacza sentymentalną tęsknotę za czymś, co nigdy nie powróci. Jej łzawa ckliwość wobec minionych dni łączy się często z odruchem unikania wyzwań teraźniejszości poprzez wycofywanie się w wyimaginowany i wyidealizowany świat poprzedniej epoki. Z kolei poczucie przeszłości jest, jak pisze za Nietzschem krytyk literacki Lionel Trilling, „rzeczywistą zdolnością umysłową”, „szóstym zmysłem”, umożliwiającym nam zyskanie świadomości historii i naszego w niej miejsca[1]. Wrażliwość ta nie oznacza obsesyjnego oglądania się za siebie w celu podziwiania odległej krainy, lecz formę świadomości, która kulturową ciągłość uznaje za istotną dla wyjaśnienia ludzkiego losu. Chociaż pamięć zbiorowa dostarcza punktu odniesienia dla teraźniejszości, nigdy nie jest na tyle ekskluzywna, by wykluczać nowatorstwo.

Przeszłość jako stare złe czasy

W którymś momencie XX wieku świat zachodni nabrał wątpliwości co do autorytatywnego statusu przeszłości, co nieraz wiązało się z całkowitym jej odrzuceniem. Za jej nekrolog można by uznać tytuł książki historyka J.H. Plumba „Śmierć przeszłości” (1969)[2]. Chociaż Plumb cieszył się, że przeszłość traci swój autorytet, był przecież boleśnie świadomy faktu, że coś istotnego ginie. Zauważał, że „gdziekolwiek spojrzymy, na jakikolwiek obszar życia społecznego i osobistego, władza, jaką ma nad nami przeszłość, słabnie”[3].

Przez ponad stulecie nowoczesne, potężne głosy i interesy starały się oddzielić społeczeństwo od przeszłości. Wielokrotnie ogłaszano, że przeszłość nie ma znaczenia albo utrudnia zmianę. Lecz choć tyle energii zużyto na zneutralizowanie jej wpływu – zwłaszcza na młodych – to nadal postrzegana jest jako problem, a na „stare złe dni” niejeden wskazuje palcem jako źródło zła we współczesnym społeczeństwie. Co paradoksalne, odniesienia do przeszłości i żądania rozliczenia z nią w sposób bezprecedensowy stały się obecne w życiu publicznym zachodniego świata.

Za naszej pamięci nigdy tyle energii nie poświęcano wysiłkom na rzecz zrewidowania przeszłości, zakwestionowania i poddania krytyce historycznych postaci i instytucji. Jest niemal tak, jakby istniał prąd kulturowy dążący do wywarcia zemsty na przeszłości i popełnionych przez wieki nieprawościach. Czasami wydaje się, jakby granica pomiędzy teraźniejszością a przeszłością zanikła, bowiem całe grupy społeczne swobodnie ją przekraczają, próbując rozwiązywać współczesne problemy za pomocą historycznego rewizjonizmu. Trend ten jest szczególnie widoczny w muzeach, gdzie wielu kuratorów nabrało zwyczaju opatrywania historycznych artefaktów i dzieł sztuki ostrzegawczymi tabliczkami, informującymi widzów o kulturowych przewinach i grzechach, jakie się z nimi wiążą. Jest tak, jakby kuratorzy chcieli oddzielić widzów od przeszłości i jej zgubnego wpływu. Pojawianie się w muzeach tego rodzaju ostrzeżeń i przestróg jest objawem kondycji, którą najlepiej oddaje określenie „paradoks przeszłości”. Paradoksalność relacji zachodniej kultury do jej przeszłości polega na tym, że ta ostatnia jest odrzucana i porzucana jako nieistotna, a jednocześnie często obsesyjnie traktowana tak, jakby była całkiem żywa.

Odruch mszczenia się na przeszłości tak, jakby była ona zjawiskiem żywym, doszedł wyraźnie do głosu podczas protestów Black Lives Matter w 2020 roku. Ich uczestnicy świadomie atakowali pomniki będące historycznymi symbolami zachodniej kultury, jakby te bezpośrednio im zagrażały. Oskarżali je, jakby były żywymi postaciami odpowiedzialnymi za wiele zła wyrządzonego w świecie. Wielu – jak relacjonowała prasa – czuło, że sam widok takiego obraźliwego pomnika stanowi zagrożenie dla ich zdrowia psychicznego. Uczestnicy kampanii „Obalić Rhodesa” w Oksfordzie twierdzili, że traumą jest już przejście obok posągu kolonizatora[4]. W trakcie obalania pomników niejeden protestujący zachowywał się tak, jakby wymierzał ciosy żywej osobie. Mentalność brania rewanżu na historii działała w trakcie obalania pomnika Edwarda Colstona w Bristolu w 2020 roku. Protestujący nie chcieli jedynie sprawić, by runął; chcieli go upokorzyć. Przed utopieniem w rzece posąg był wleczony ulicami – i było niemal tak, jakby wleczono nie posąg, lecz ludzkiego trupa[5].

Pietro Testa, Achilles wleczący ciało Hektora pod murami Troi, 1648-1650.

W obecnej chwili przeszłość stała się aktualnym zagadnieniem politycznym. To dlatego demonstranci mogą twierdzić, że zabytkowe pomniki zagrażają ich zdrowiu psychicznemu. Fascynujące jest przy tym, że często celem nie jest konkretny posąg, ale każdy stary pomnik. W efekcie zwolennicy Black Lives Matter dopuszczają się aktów wandalizmu również wobec takich, które nie mają bezpośredniego związku z uciskiem rasowym. Ich przewiną jest to, że symbolizują przeszłość.

Odruch negowania przeszłości umożliwił przekucie nienawiści do niej w kulturowy zasób, który następnie mogą eksploatować ruchy twierdzące, że są jej historycznymi ofiarami. W efekcie wrogość wobec przeszłości przybrała dzisiaj postać quasi-ideologiczną. Przeszłość jest rutynowo obarczana winą za wiele dzisiejszych problemów. To upolitycznienie idei złowrogiej przeszłości doprowadza do tego, że konflikty współczesne rozgrywane są przez pryzmat przeszłości. Ruchy protestacyjne kierują swój gniew na symbole przeszłości, takie jak pomniki lub reputacja postaci historycznych, z którymi się nie zgadzają.

Paradoks przeszłości – jej odrzucanie i zarazem kult – jest zrozumiały, bowiem choćby nie wiem jak się starać, nie da się jej unieważnić poprzez wymyślenie fikcyjnego „roku zero”. Jak wyjaśniał historyk Eric Hobsbawm:

„Być członkiem każdej społeczności ludzkiej znaczy odnosić się do swej (jej) przeszłości, nawet jeżeli poprzez jej odrzucanie. Przeszłość jest zatem niezmiennym wymiarem ludzkiej świadomości, nieuniknionym elementem instytucji, wartości i innych wzorców ludzkiego społeczeństwa”[6].

Przeszłość nie jest zjawiskiem zewnętrznym wobec jednostek lub społeczności, w których żyją. Dzieci, od chwili, gdy zostaną uczłowieczone i uspołecznione, uświadamiają sobie, że to, co było przed nimi, ma istotne znaczenie dla tego, kim są. Przeszłość jest integralną częścią ludzkiej świadomości i reakcje społeczeństwa na nią są komunikowane poprzez to, jak przypisuje ono znaczenie doświadczeniu.

Jak zauważył amerykański psycholog społeczny Kenneth Gergen, ludzka „zdolność osiągnięcia tożsamości moralnej” jest ściśle powiązana z tym, jak „odnosimy się do narracji przeszłości”[7]. Jako konstrukcjonista społeczny Gergen rozumie, że narracje te nie są tworami natury, lecz kształtowane są w toku dotyczących ich kulturowych sporów i starć. Bez względu jednak na to, jak ludzie jako społeczeństwo się w nie angażują, osiągnięcie jednostkowej tożsamości opiera się na narracji, która sytuuje ją wobec przeszłości. Jak wyjaśniał Gergen:

„Zarazem, ponieważ jednostkowa tożsamość jest kształtowana przez historyczne narracje albo w nie wplątana, to i osiągnięcie bytu moralnego jest przez relacje historyczne wspierane albo hamowane. Czy tego chcemy, czy nie, każdy z nas żyje w ramach określonych narracji historycznych – swego ludu, kultury, narodu, regionu, rodziny i tak dalej – i jest przez nie kształtowany. Narracje te stanowią przedpole do osiągnięcia tożsamości moralnej w określonych społecznościach”[8].

Nacisk na historyczne narracje jaźni staje się w istocie coraz powszechniejszy, a przeszłość zamienia się w miejsce tożsamościowego eksperymentowania z konfliktem. Dotyczący genealogii i pokazywany w wielu krajach świata brytyjski serial telewizyjny „Who Do You Think You Are?” [Za kogo ty się uważasz?] przekształca zapis budowania osobistej narracji historycznej w format rozrywkowy.

Dzisiaj nawet zwolennicy upolitycznienia tożsamości, którzy kategorycznie odrzucają wizję przeszłości dominującą w ich społeczeństwie, są często głęboko zaangażowani w konstruowanie wizji alternatywnej. Wysyp w ostatnich czasach feministycznych, czarnych, gejowskich, transgenderowych i innych narracji czy kontrnarracji historycznych świadczy o tym, jak ważne jest budowanie własnej tożsamości w kontekście tego, co było. Prawdopodobne wydaje się, że to właśnie w efekcie przerwania ciągłości kulturowej i modernistycznej tendencji do wypierania się przeszłości owa pogoń za tożsamością nabrała tempa, umożliwiając ustanowienie terenu lub jego upolitycznienie.

Pytanie „kim ja właściwie jestem” nabiera dla ludzi znaczenia wtedy, gdy z braku stosownej narracji historycznej ich poczucie tożsamości gubi ostrość konturów, rozmywa się. Obserwowana obecnie tendencja na rzecz repozycjonowania własnej tożsamości poprzez majstrowanie przy przeszłości pokazuje, że utrata poczucia przeszłości łączy się z pragnieniem ponownego jej odkrycia poprzez rozwinięcie nowej wobec niej wrażliwości.

Gotowość zmiany, adaptacji i otwarcia się na nieznane to istotne i pozytywne cechy epoki nowoczesnej. Stają się one jednak swoją własną karykaturą, gdy nabierają charakteru dogmatycznego odrzucenia wszystkiego, co poprzedza teraźniejszość. Hannah Arendt miała rację, gdy ostrzegała przed skłonnością człowieka nowoczesnego do buntowania się „przeciwko ludzkiej egzystencji, jakby ta była dana, jakby była darmowym prezentem znikąd” i „którą pragnie on wymienić, by tak rzec, na coś, co sam stworzył”[9].


Tłumaczenie Marcin Wawrzyńczak

fot. Pietro Testa, „Achilles dragging the body of Hector around the walls of Troy”, 1648–1650, Etching (Publisher: Arnold van Westerhout (Flemish, Antwerp 1651–1725 Rome), 26,6 x 41,9 cm, Gift of Mrs. Olga Sichel and Max Philippson, 1962, The Metropolitan Museum of Art


Bio

Dr Frank Furedi, autor i komentator społeczny, jest emerytowanym profesorem socjologii na University of Kent w Canterbury oraz starszym pracownikiem naukowym w XXIst Century Institute w Budapeszcie.

Autor ponad 25 książek. Studia Furediego skupiają się na badaniu rozwoju kulturowego w społeczeństwach zachodnich. Jego badania są ukierunkowane na sposób zarządzania ryzykiem i niepewnością w kulturze współczesnej. Dwie spośród jego książek, uważane są za szczególnie wpływowe - The Culture of Fear i Paranoid Parenting; w pozycjach tych, autor skupił się na zagadnieniach interakcji między świadomością ryzyka a postrzeganiem strachu oraz relacjami zaufania i kapitałem społecznym we współczesnym społeczeństwie. W książce How Fear Works: The Culture of Fear in the 21st Century (2018), Furedi badał odrębne cechy współczesnej kultury strachu.

Badania Furediego nad problemem strachu przebiegały równolegle z jego badaniem wyzwań, przed którymi stoją ideały wolności i tolerancji we współczesnym świecie. Jego książki - On Tolerance: A Defense of Moral Independence (2011), What Happened To the University (2017) i Why Borders Matter: Why Humanity Must New Around The Art Of Drawing Boundaries (2020); badają główne czynniki kulturowe, które kwestionują status moralny wolności i swobody w społeczeństwach zachodnich. Jego studium z dziejów wojen kulturowych ukaże się we wrześniu 2021 roku.

W ostatnich latach Furedi pisał artykuły m.in. dla: The Australian, New Scientist, The Guardian, The Independent, The Financial Times, The Daily Telegraph, The Express, The Daily Mail, The Wall Street Journal, The Independent on Sunday, India Today, The Times, The Sunday Times, The Observer, The Sunday Telegraph, Toronto Globe and Mail, The Christian Science Monitor, The Times Higher Education Supplement, Spiked-online, The Times Literary Supplement, Harvard Business Review, Die Welt i Die Zeit. Jest częstym komentatorem w radiu, telewizji oraz w światowych mediach.

Frank Furedi

Brytyjski socjolog pochodzenia węgierskiego, pisarz, emerytowany profesor so-cjologii Uniwersytetu w Kent. Dyrektor wykonawczy MCC-Brussels.

[1] L. Trilling, „The Sense of the Past” [Poczucie przeszłości], w: The Liberal Imagination, New York 1957, p.189.

[2] J.H. Plumb, The Death Of The Past, London 1969.

[3] Ibidem, s. 66.

[4] J. Williams, Oxford Is Tying Itself in Knots over Racism [Oksford wpakowuje się w kabałę w kwestii rasizmu], „The Times”, 18 czerwca 2020; https://www.thetimes.co.uk/article/oxford-is-tying-itself-in-knots-over-racism-85lm7ztq7.

[5] F. Furedi, Why Did the Protests over George Floyd Turn into Mass Hysteria? [Dlaczego protesty wywołane przez śmierć George’a Floyda zamieniły się w masową histerię?], „Spiked”, 9 czerwca 2020, https://www.spiked-online.com/2020/06/09/why-did-the-protests-over-george-floyd-turn-into-mass-hysteria.

[6] E.J. Hobsbawm, The Social Function of the Past: Some Questions [Społeczna funkcja przeszłość – kilka pytań], „Past & Present” nr 55, 1972, s. 3.

[7] K. Gergen, Narrative, moral identity, and historical consciousness: A social constructionist account [Narracja, tożsamość moralna i świadomość historyczna według społecznego konstrukcjonisty], 2005, s. 17, https://www.researchgate.net/publication/298103687.

[8] K. Gergen, op. cit., s. 16.

[9] H. Arendt, The Human Condition, Chicago 1998, s. 2-3.

Pozostało 80% tekstu